Nie znasz mnie bo nie chodzę po tej ziemi
Nic się nie zmienia ale wszystko się klei
W głowie nie pokolei wciąż myśli obce
Ja tylko powiem że nie jestem małym chłopcem
Nie znasz moich zamiarów
Ja już nie mogę przestać
Kanibal Lechter przy to pestka
Jestem sobą i ostry jak żyletka
Na wersach rzucam prawdę niczym życie Followersa
Gadać już przestań bo i tak to nie pomoże
Nie znasz mnie jak bóstwo które ci nie pomoże
Ja jestem Bogiem zemsty i prawdy jednocześnie
Kolejny chłopak z miasta
Wiesz że to niebezpieczne
Bawię się Dobrze jak dziecko które wcześniej
Zamordowane szuka zemsty i czeka na więcej
Nie znasz mnie bo nie chodzę po tej ziemi
Nic się nie zmienia ale wszystko się klei
W głowie nie po kolei wciąż myśli obce
Ja tylko powiem że nie jestem małym chłopcem
Prędzej czy później nastąpi koniec
Ja wiem to bardzo dobrze
Ktoś kiedyś mi powiedział że każdy stąd odejdzie
Nie jestem Bogiem jakiego znasz osobiście
Ja jestem tylko słowem uczuciem i zmysłem
Jestem kimś więcej niż twój ksiądz egzorcysta
Nie poznasz mnie do końca bo nie mam nazwiska
Prędzej czy później zniknie wszystko co znasz
Ze sceny życia właśnie
Lecz po co myślisz o mnie w łóżku zanim zaśniesz
Ja bawię się twą duszą
Bawię się uczuciami
Ty ciągle tańczysz z ogniem
A także Demonami
Sam myślisz że to proste
To nie jest jak aksamit
Ja tylko jestem sobą
I żyję z demonami
Nie znasz mnie bo nie chodzę po tej ziemi
Nic się nie zmienia ale wszystko się klei
W głowie nie pokolei wciąż myśli obce
Ja tylko powiem że nie jestem małym chłopcem
/2